Henryk Kowalczyk zapowiada przywrócenie cła na zboże z Ukrainy. Chce to wymóc na Brukseli

Przywrócenie cła na produkty spożywcze z Ukrainy oraz dopłaty dla polskich rolników - Henryk Kowalczyk zapowiedział w rozmowie z PAP kolejne rozwiązania, która mają pomóc rolnikom poradzić sobie m.in. z zalegającym zbożem. Polska nie jest w tym osamotniona. Wystąpi o to do Unii Europejskiej w ramach koalicji.

- Uchylenie klauzuli celnej na ukraińskie towary obowiązuje do początku czerwca - mówił minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. To jeden z głównych powodów, przez które niechęć rolników wobec Kowalczyka narasta. Rolnicy od wielu miesięcy sprzeciwiają się bowiem masowemu importowi ukraińskiego zboża do Polski, na czym cierpią lokalni producenci. W środę minister chciał ich udobruchać, proponując dopłaty do zboża podczas okrągłego stołu. W rozmowie z PAP podkreślał, że polskie władze pracują nad zwiększeniem możliwości eksportu polskich zbóż pozostających w silosach i elewatorach. Mowa o nadwyżce zbożowej rzędu 3-4 milionów ton, która nie znalazła zbytu u krajowych przedsiębiorców.  

Zobacz wideo „Wszystkie formacje poprą wniosek o odwołanie ministra Kowalczyka"

Henryk Kowalczyk walczy o przywrócenie cła dla Ukrainy

- Niestety, na wojnie ludzie zarabiają, nasze firmy również. Zamiast kupować solidarnie od polskich rolników, one zaopatrzyły się w Ukrainie. To jest zgodne z prawem, ale prawidła ekonomii powinny budzić refleksje, że na przyszłość współpraca z polskimi rolnikami jest ważna, nie tylko jednorazowy zysk. Niestety w wielu przypadkach tak się stało - opisywał sytuacje minister. Zapowiedział także, że zboża z Ukrainy będą poddawane częstszym badaniom, plombowaniu i kontrolom na granicy. Bez pozytywnego wyniku badania służb fitosanitarnych, transport ze wschodu nie będzie mógł wjechać na teren Unii Europejskiej. Co więcej, Polskie władze oraz premierzy Słowacji, Rumunii i Węgier oraz prezydent Bułgarii domagają się od Komisji Europejskiej przywrócenia ceł na ukraińskie artykuły spożywcze wspólnie z państwami regionu.  

Minister rolnictwa i rozwoju wsi podkreślił, że Warszawa składała podobny apel do Brukseli w pojedynkę w lutym. Wtedy był bezskuteczny. Teraz ponawia go w szerszym formacie. - Nawet jeśli będzie trudno o zastosowanie tej klauzuli, to przynajmniej będzie jakaś duża szansa na zmianę podejścia. Teraz włączamy w to Słowację, Czechy, Rumunię i Bułgarię. Występujemy w takiej koalicji państw, dlatego myślę, że jest trochę większa szansa - wyjaśniał. 

Ogromne pieniądze dla rolników

Szef resortu rolnictwa przypominał w rozmowie z PAP, że Komisja Europejska zatwierdziła już wsparcie m.in. dla polskich producentów zbóż z unijnej rezerwy kryzysowej. Mowa o niemal 30 milionach euro, które będzie można podwoić pieniędzmi krajowymi. Bruksela pracuje też nad uruchomieniem dodatkowej transzy, z której do polskich rolników miałoby trafić około 50 milionów euro. Henryk Kowalczyk zapowiedział, że w ciągu dwóch tygodni ma być zaakceptowany plan pomocy dla rolników finansowany z tych środków: - To propozycja z dyskusji podczas ostatniego posiedzenia okrągłego stołu, aby pomocą objąć nie tylko pszenicę i kukurydzę. Do pierwotnej propozycji myślimy o dodaniu innych zbóż i rzepaku. Tego oczekują rolnicy, więc w tym kierunku będziemy szli przy podziale tej następnej kwoty - oznajmił Kowalczyk. Akceptację Komisji Europejskiej uzyskał też krajowy plan pomocy dla producentów zbóż, którego budżet to 600 milionów złotych. Rada Ministrów ma również zająć się przepisami umożliwiającymi dopłatę do transportu zbóż do nadbałtyckich portów. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.