Ile?! Brytyjski MON podał szacunkowe straty Rosjan w Ukrainie. Liczby porażają

natemat.pl 2 tygodni temu
John Healey, odpowiednik szefa brytyjskiego MON w laburzystowskim gabinecie cieni, poprosił resort obrony o dane dotyczące strat Rosjan w Ukrainie. Liczby są zatrważające i mimo iż to tylko szacunki, to i tak pokazują skalę szaleńczej wizji Władimira Putina.


To, iż Władimir Putin nie dba o swoich żołnierzy, widać było od samego początku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. Rosyjscy wojacy ruszyli na front bez zaopatrzenia, wsparcia, a często choćby bez odpowiedniego sprzętu.

To oczywiście, w połączeniu z umiejętnie broniącymi się Ukraińcami, sprawiło, iż straty Rosjan od początku wojny są gigantyczne. Jak bardzo? O to zapytał brytyjski MON John Healey z laburzystowskiego gabinetu cieni. Odpowiedź, jaką otrzymał, pokazuje, jak bardzo krwawa jest dla Rosji walka z Ukraińcami.

"Szacujemy, iż od początku konfliktu ok. 450 tys. rosyjskich wojskowych zostało zabitych lub rannych, a dziesiątki tysięcy kolejnych zdezerterowało. Liczba zabitych służących w rosyjskich prywatnych firmach wojskowych nie jest jasna" – czytamy w odpowiedzi wiceministra obrony Wielkiej Brytanii Leo Docherty'ego, którego słowa cytuje "Ukraińska Prawda".

"Szacujemy również, iż ponad 10 tys. rosyjskich pojazdów opancerzonych, w tym prawie 3 tys. czołgów podstawowych, 109 samolotów, 136 śmigłowców, 346 bezzałogowych statków powietrznych, 23 okręty wojenne wszystkich klas i ponad 1500 systemów artyleryjskich wszystkich typów zostało od początku konfliktu zniszczonych, porzuconych lub przejętych przez Ukrainę" – dodał Docherty.

Rosja straciła pierwszy bombowiec strategiczny Tu-22 M3


Przypomnijmy, iż niedawno pisaliśmy w naTemat.pl o dotkliwej stracie Rosjan. Ich siły powietrzne uszczupliły się o bombowiec strategiczny Tu-22 M3.

Ukraiński dziennik "Kyiv Post" poinformował, iż rosyjski bombowiec strategiczny Tu-22 M3 rozbił się w rejonie Stawropola w południowo-zachodniej Rosji.

"Ukraińska Prawda" podała, iż jako pierwszy o katastrofie poinformował na kanale Telegram Vladimir Vladimirov, gubernator Kraju Stawropolskiego w Rosji. Niedługo potem informację tę oficjalnie potwierdziło rosyjskie ministerstwo obrony narodowej.

Według Kremla, do utraty maszyny przyczyniły się problemy techniczne, które wystąpiły podczas powrotu z misji bojowej na macierzyste lotnisko. Samolot spadł w niezabudowanym terenie, nie powodując strat na ziemi.

Sprzeczne są doniesienia na temat pilotów. Początkowo "Kyiv Post", powołując się na rosyjskie media, podawał, iż dwóch z nich katapultowało się – obaj przeżyli i są "w umiarkowanym stanie". Natomiast rosyjski "Kommiersant" napisał, iż katapultowało się czterech lotników, z czego trzech na pewno przeżyło, poszukiwania czwartego mają zaś trwać.

O ile Moskwa informowała o problemach technicznych, o tyle Ukraińcy od samego początku spekulowali, iż bombowiec mógł zostać zestrzelony przez ich siły zbrojne. Domniemania te jednak przez dłuższy czas nie były oficjalnie potwierdzane.

Cytowany przez "Ukraińską Prawdę" Illia Yevlash, rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy, stwierdził początkowo, iż "nie może ani potwierdzić, ani zdementować informacji o zestrzeleniu samolotu w Rosji".

Idź do oryginalnego materiału