Pomimo wysokiego poziomu wody i gwałtownego nurtu w Dniestrze jeden z mieszkańców Dniepru dopłynął do granicy Mołdawii na dmuchanym materacu. Zatrzymali go funkcjonariusze ukraińskiej straży granicznej. Mężczyzna zdradził, iż za „instrukcje” zapłacił kilka tysięcy euro.
Linia Dniestru stanowi praktycznie granicę mołdawsko-naddniestrzańską. Nie jest to spokojna rzeka, a w ostatnich dniach jest bardziej wezbrana niż zazwyczaj. Tym większe było zdziwienie ukraińskich strażników granicznych, gdy zauważyli na powierzchni mężczyznę dryfującego na dmuchanym materacu.
ZOBACZ: Żołnierz zaginął podczas ćwiczeń. Akcja poszukiwawcza na Bałtyku
Przekroczenie granicy w taki sposób jest nielegalne, a w dodatku funkcjonariusze obawiali się, iż mężczyzna może utonąć. Dlatego natychmiast wysłali w jego kierunku łódź. Okazało się, iż śmiałek dokładnie zaplanował wcześniej swoją wyprawę.
Wszystko wcześniej zaplanował
Mężczyzna zeznał, iż cały czas był w kontakcie z „konsultantami”, którzy na bieżąco udzielali mu wskazówek co do tego gdzie oraz jak ma płynąć. To właśnie eksperci z mediów społecznościowych poradzili mu użycie dmuchanego materaca i umieszczenie ubrań, dokumentów oraz telefonu w plecaku.
ZOBACZ: Nietypowa sytuacja na granicy z Ukrainą. Strażnicy mówią o recydywie
39-latek odpowie za wykroczenie polegające na „nielegalnym przekroczeniu lub próbie nielegalnego przekroczenia granicy państwowej Ukrainy”. Sprawa została skierowana do sądu.
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?
Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!