Ukraina niszczy najlepsze samoloty Putina. Trwa koszmar rosyjskiego lotnictwa. „Dla Rosji nastały mroczne czasy”

news.5v.pl 1 tydzień temu

Najpotężniejszy system obrony powietrznej w ZSRR

System rakiet przeciwlotniczych S-200 został opracowany w latach 60. i miał zasięg 160 km. Następnie system przeszedł kilka modernizacji, a w jednej z nich uzyskał zasięg 300 km, choć była to wersja ograniczona. System został zaprojektowany do zwalczania samolotów i pocisków manewrujących i przez długi czas był jednym z najpotężniejszych systemów obrony powietrznej w ZSRR.

Później na bazie tego systemu obrony powietrznej opracowano system S-300.

Systemy te służyły na Ukrainie do 2013 r., kiedy to zostały nagle uznane za przestarzałe i spisane na straty decyzją Pawło Lebiediewa, ministra obrony za rządów Janukowycza. 30 października 2013 r. przestał istnieć ostatni dywizjon rakiet przeciwlotniczych S-200, a cztery miesiące później Rosja dokonała inwazji na Krym. Następnie Putin rozpoczął wojnę w Donbasie.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W 2018 r. pierwszy ukraiński wiceminister obrony Iwan Rusnak ogłosił, iż ministerstwo zamierza przywrócić do życia trzy systemy S-200. Miało to zająć około roku i od tego czasu nic nie słyszano o tych systemach aż do 2023 r. Wtedy Rosjanie zaczęli narzekać na potężne ataki na cele naziemne na tyłach. Uderzono w Most Kerczeński i bazy lotnicze w Taganrogu, Rostowie i Kałudze.

Później okazało się, iż mogły to być pociski 5V28 dla systemów S-200, które zostały przekształcone z systemów obrony powietrznej w pociski ziemia-ziemia i przystosowane do lotu po trajektorii balistycznej.

Zimą 2024 r. te pociski zestrzeliły dwa samoloty A-50, a w kwietniu zniszczył bombowiec Tu-22M3.

Associated Press/East News / East News

Wrak bombowca Tu-22M3, który rozbił się w obwodzie krasnogwardiejskim w Rosji, 19 kwietnia 2024 r.

Modernizacja C-200

blinow61 / Getty Images

System S-300

Po ataku na rosyjskie cele latem 2023 r. niektórzy komentatorzy twierdzili nawet, iż pocisk S-200 może trafić w cele oddalone o 600 km. Nie było jednak żadnego oficjalnego potwierdzenia takiej tezy.

Jeśli chodzi o cele powietrzne, do dopracowania były co najmniej trzy obszary: zasięg, celność i mobilność.

Defense Express, portal specjalizujący się w tematyce wojskowej, utrzymuje, iż biorąc pod uwagę, iż maksymalny zasięg pocisku wynosi 300 km, trafienie w cel znajdujący się w odległości 308 km mogło wymagać modyfikacji pocisku przynajmniej w zakresie zwiększenia zasięgu.

Ponadto radziecki S-200 miał półaktywne naprowadzanie radarowe, co oznaczało, iż cel powietrzny musiał być oświetlony przez bardzo duży radar o powierzchni anteny 24 m kw. Oczywiście w dzisiejszych warunkach jest to zbyt duży obiekt. Prawdopodobnie radziecki system naprowadzania został zastąpiony czymś bardziej nowoczesnym, a nawigacja satelitarna i system komunikacji zostały dodane, aby pocisk mógł otrzymywać zaktualizowane dane o celu w locie.

Ponadto system S-200 jest w rzeczywistości wersją stacjonarną. Stanowiska systemów obrony powietrznej to dość złożone struktury inżynieryjne z wyrzutniami poruszającymi się po szynach, a zatem są zbyt podatne na ataki wroga. Dlatego wyrzutnia musiała być mobilna.

Tak więc w rzeczywistości mogła tam pozostać tylko nazwa starego radzieckiego systemu obrony powietrznej.

Systemy obrony powietrznej S-200 i Patriot

Jeśli modernizacja radzieckiego systemu obrony powietrznej zakończyła się sukcesem (a trzy zestrzelenia niezwykle ważnych dla Rosji samolotów w ciągu ostatnich czterech miesięcy są tego dowodem), to dla rosyjskiego lotnictwa nastały mroczne czasy. Jedyną rzeczą, której nie wiadomo na pewno, jest to, ile rakiet do tych systemów obrony powietrznej pozostało Ukrainie.

Pojawiły się spekulacje, iż po ich wycofaniu mogły być ich tysiące, ale stan, w jakim przetrwały do dziś, również jest kwestią sporną. Pociski te są jednak przechowywane w innych krajach europejskich, takich jak Czechy, Bułgaria i Polska.

Prezydent Polski Andrzej Duda powiedział niedawno, iż Warszawa bada możliwość przekazania Kijowowi radzieckich pocisków do systemów obrony powietrznej, które ma w magazynach. Przypuszczalnie więc mogą tam być również pociski do S-200.

Wciąż nie ma oficjalnych informacji na ten temat, ani choćby wskazówek od urzędników. Na początku marca liczba zestrzelonych rosyjskich celów powietrznych wyniosła co najmniej 15.

Niestety, istnieje możliwość, iż wrogowi udało się trafić w amerykański system obrony powietrznej. Chociaż nie zostało to oficjalnie potwierdzone, Rosjanie wstrzymali naloty.

Ukraina oczekuje jednak w tej chwili na dostawę dodatkowych jednostek. Jak dotąd w przygotowaniu są co najmniej cztery takie systemy. Połączenie systemów radzieckich i amerykańskich może naprawdę wyrządzić ogromne szkody rosyjskiemu lotnictwu.

A Ukraina nie otrzymała choćby jeszcze myśliwców F-16.

Idź do oryginalnego materiału